niedziela, 24 listopada 2013

Czas na małą

aktualizację...
od ostatniego postu, wiele się zmieniło, niestety moje tylcie odeszły na "wieczną rafę" chyba po części się sama do tego przyczyniłam
aby ampularii zapewnić lepsze warunki, wyczytałam gdzieś, że dobrze jest dostarczyć wapń.
Pod ręką miałam jakieś muszle, które wymyłam i siup do akwa, niestety to był bardzo wielki błąd!!! dosłownie w ciągu jednej doby padły mi tylcie i krewetki suwalesi
prawdopodobnie  muszle były czymś pokryte, co przyniosło fatalne skutki.
Obecnie w akwa żyje sobie stadko: 2 samice i 1 samiec bojownika oraz ampularie w niezliczonej ilości, co prawda większej ilości już się pozbyłam, ale jeszcze trochę ich zostało. Chyba na osłodę po stracie tylci, wśród gąszczu zieleni zauważyłam coś czego raczej się nie spodziewałam, oto zdjęcie:

to jest potomstwo mojego stadka, co prawda tylko jedna sztuka, ale jaka radość
 Nawiązując do ampularii, jakiś czas temu zamówiłam niby specjalne wapno do akwa,
zobaczymy jaki będzie rezultat, mam nadzieję, że trochę poprawi się widok ich skorupek, tak wygladają teraz maluchy, o których pisałam w poprzednich postach